Symetria miasteczek (fragment) - sirpsycho
Proza » Inne » Symetria miasteczek (fragment)
A A A
Jedyna Gogle z całej paczki, bo będzie tu o paczce, zawsze wiedziała gdzie się podziać, zawsze miała coś do zrobienia. I nawet to, że są wakacje, nawet to ,że ledwo kwadrans po szóstej nie przeszkodziło jej w posiadaniu zajęcia. Gogle szła, czekały na nią pewne miejsca. Szła chociaż ten ledwo napoczęty dzień był zapowiadany przez większość pogodynek z TV niemal ze łzami w oczach, bo oto chłód i burze, bo oto deszcze i wiatry. A ona szła, depcząc świeżo zmoknięty asfalt, który tak naprawdę ciągle był okropnie suchy po wypełnionym upałami lipcu. Z reguły odprowadzał, przyprowadzał ją ktoś ze wszystkich miejsc, do wszystkich miejsc, tym razem sama stawiała kroki, w nałożonej przez tatę taniej, ale nowej czerwonej kurtce. Na szczęście jeszcze się nie okazało, że tylko z nazwy przeciwdeszczowej, na szczęście jeszcze mogła wierzyć w prawdziwość zapisów na metce.


Szła i mijała Polskę. Polskę z tylko śladową ilością nowego, bardziej PZPRowską niż PISowską czy POwską, Polskę chyba komunistyczną, niewiele napotkanych miejsc nie nadawało by się dzisiaj do wykonania zdjęć, do nakręcania filmów o miniętych czasach. Nawet nie zauważyła, kiedy chodnik zrobił się betonowy, zorientowała się teraz, gdy buty ma mokre, buty nie starały się przynajmniej udawać na metkach, że są nieprzemakalne, że są niezniszczalne. Chodnik za to trochę na wyrost nazwany chodnikiem, trochę się pospieszyłem tak go określając, to raczej ścieżka pełna poprzecznych prawie regularnych kolein z brakującymi betonowymi płytkami, ciekawe, rozkradli je? No chyba nie, może były po prostu bardziej potrzebne w innym, o wiele bardziej strategicznym punkcie miasta, czy powiatu niż to miejsce. Pięknie wypełniła te ubytki czarna woda z nieba, och, doskonale. Od czasu do czasu Gogle przebijała się przez niewidzialne ściany jazgotu zbyt głośno nastawionych porannych modlitw katolickich rozgłośni, oraz przez o wiele grubsze ściany o wiele gorszego jazgotu chorze wczesnych debat politycznych, zaskakująco doskonale zlewających się z dźwiękami sprzętów grających popularną wśród złotej polskiej młodzieży muzykę techno- to się zdarza nagminnie: biedaki w pewnym momencie są tak urżnieci , że nikt nie jest w stanie wyłączyć tego specjalnego balsamu dla zaspanych uszu, dla zmęczonych ścian kamienicy. Później już prowadziły ją za rękę tym razem zupełnie przyjazne jej dźwięki, zupełnie podwyższające nastrój większości ludzi obecnych na ulicach, echa jakiegoś katolickiego nabożeństwa, niewykluczone, że po prostu Mszy Świętej kościoła pod wezwaniem jeszcze bardziej Świętego Wawrzyńca. Ten specyficzny klimat, ta specyficzna pora wyciągała na ulice wyłącznie dziwnych mieszkańców tego miasta wraz psami i sukami, bezwstydnie zapatrzonymi, doskonale ucharakteryzowanymi na swoich właścicieli. Najwidoczniej któreś ze zwierząt nie podejrzało Pana i jego sposobów na załatwianie tych spraw, widocznie Pan nie był wystarczająco uważny oglądając wiadomości, czytając gazety, odwiedzając zachodnich sąsiadów, bo oto Gogle przygniotła podeszwą swoich mokrych adidasów kupę. Jeszcze o tym nie wie, ale podejrzewa. Niezależnie od punktu widzenia i ostrości obrazu spacer po Głogowie tego poranka był jakimś przeżyciem.


Jedności Pracowniczej, Władysława Sikorskiego, Wojska Polskiego i plac Tysiąclecia. Na jej wyobrażenia tych miejsc dość mocno wpływały nazwy ulic. I prawdę mówiąc tyle samo dopowiadała sobie o tych ulicach, co widziała na własne oczy. Do 7:04 czasu było wystarczająco, o godzinie 7:02 na Głogowskim Dworcu miał się pojawić pociąg pośpieszny pociąg z Zielonej Góry, ten dla którego wstała tak wcześnie.


Można byłoby zaryzykować stwierdzenie, że Gogle jest osobą widzącą więcej i szerzej od swoich rówieśników. To zasługa jej wyobraźni, to zasługa niezbyt stylowych okularów, których dwa ekrany puszczają jej te niekomercyjne filmy, niedostępne dla innych, funkcję rzutnika spełnia tu jej mózg…
…..I wyświetlił się jej nawet ten Świetlicki, ten poeta w którym się tak Globus podkochuje, na bilbordzie przypominającym, że jednak już nie komunizm, Świetlicki ma tu 185cm, Świetlicki przytula jakieś zupełnie niepodobne do siebie dziecko i podpisuję się własnoręcznym autografem pod słowami ”Kocham, nie biję”. Globus by się uśmiał, ona się nie uśmiecha, nie jest wtajemniczona raz tylko pana na jutiubie podglądała. Ona takie rzeczy widuję co chwile, ekrany jej okularów non stop puszczają jej takie filmy. Czyni to jej życie piękniejszym, eliminuje to z jej życia mnóstwo powiedzmy: popkulturowych i supermarketowych obrzydlistw i nie tylko.
I nie tylko.


Oto dociera na dworzec i oto przestraszeni, przedarci dreszczem litości ludzie przepuszczają ją do okienka, ustępują jej swoje z mozołem wypracowane miejsca w kolejce, ona prawie trafia do kasy, stoi niecały metr od właściwego okienka i prosi o bilet, nikt jej nie przesunie, metr nie podprowadzi, patowa sytuacja, może nawet szach i mat prosto w twarz kolejki. Było w tym trochę jej winy, gdyby przerwała film widoczność uległaby poprawie. Kolejka zachowuje spokój, popsuty wzrok dziewczyny ściska kolejkę za gardła, nie pozwala wszcząć awantury, jest hamulcem. Może to jest jakiś pomysł- niewidomy premier, minister z zespołem Downa, prezydent bez nóg, szczekano by ciszej, szczekali by tylko najtwardsi. W końcu pani w kasie udało się krzyknąć do dziewczyny wystarczająco głośno, dziewczyna podążyła za głosem, trafiła, za 4,62 zł kupiła bilet na pośpieszny do Wrocławia, z 78% ulgą która mimo znaczącej wady wzroku tak naprawdę się jej nie należała, którą zdobyła po znajomości, z litości. Tu kolejka popatrzyła z zazdrością- większość kolejki czekała na nieco późniejszy, tańszy osobowy pociąg o niższym komforcie i jadący całe sześć minut dłużej. Większość kolejki nie miała 78% zniżki…


Nie zaryzykowała, nie było powodu by ryzykować- na peron 3 zmierzała przejściem podziemnym. To akurat fakt szeroko znany, że przejścia takie są perełkami każdego polskiego dworca. Dostała wibracji w okolicach uda. Spodziewała się, mimo wczesnej pory.


– Opowiedz mi gdzie teraz jesteś, opisz to miejsce i mów co tam robisz – Odezwał się w głośniku jej komórki jakiś wrocławski ni to chłopięcy, ni męski głos.
– Halo – Odpowiedziała Gogle, psując cały wysiłek rozmówcy, któremu najwyraźniej zależało na uniknięciu tego najbardziej przewidywalnego na świecie słowa – Cholerka, kolo, dopiero tera zajarzyłam hu ar ju, znaczy musiałam na ekran luknąć i litery z niego sczytać.
– Ha, pod tym słynnym mega kątem? Ze słynnym hiper zezem?
– Jee, bez mega-hiper wytrzeszczu oczu się nie obyło of koz, hihiha, z wolna się ulatniam, uwalniam od miasta mojej Załogi G, ten mój cały Go!głów to jeszcze spoko luz wącha bąki i chrapie. Psychicz, że ty już nie lulu! Paa(trz), nawet mi się jeszcze rym nie skleja takam śnięta. Czaj, pytałeś o miejscówkę, czaj… rozkminiam, speszjali for ju ta rozkmina, no graf na ścianach tunelu dostatek, atmosfera jest, jakaś para musiała mieć wczoraj wyjebane na resztę świata i przechodzić tu przez siebie, czuć tu namiętną łikendową miłością. Czaj, bije na peron, haha, jaki tajm?
– Przed siódmą chwila.
– O to jeszcze mojego dojczebana nie będzie, kuźwa, w pytę, mocne te grafity, musisz odwiedzić in di end Go!głów, i jego lekko kaput mieszkankę, bo to dobre miasto, mówię.


I tu dziwny, ni to męski ni chłopięcy głos się rozłączył. Być może usłyszał już wszystko co potrzebował usłyszeć.
Usiadła na ławce, zawiał wiatr, zaciągnęła kaptur, spadł deszcz.
I już tak padał lwią część dnia. Dzwoniły krople o blaszane osłony megafonów mówiących w jakimś niezrozumiałym języku zupełnie nieznane słowa, którymi PKP miało pewnie zamiar zapowiedzieć nadjeżdżający pociąg pośpieszny spółki PKP Intercity z Zielonej Góry do Przemyśla przez Wrocław, Opole, Kędzierzyn Koźle, Katowice, Kraków. I rzeczywiście po chwili coś wjechało na peron 3, i to z północy– udało się jej wypatrzeć. Ale to wytężanie wzroku tylko popsuło jej widoki, bo ona widziała coś lepszego, coś dużo bardziej wyraźnego i doskonałego niż ktokolwiek inny mógłby w tym miejscu zobaczyć. Przesłodka naiwność niesłodkiej dziewczyny reżyserowała dzisiaj film na ekranach jej okularów. Wysoka inflacja, dziura budżetowa, lata 45-89, rządy mafii głogowskiej, haracze dla mafii głogowskiej, zadłużenie i nierentowność PKP sponsorowało i reżyserowało krajobraz reszcie podróżnym.


– No kurde, wsiadam właśnie do swojego dojczebana. Na glanc odpicowany cholerka, szok, ogarnij się na dworzec tu tejk mi aus breslauer banhof, to obczaisz super extra max lux wagon mój – Dzięki – Sorki, jakiś facio yyy, pan znaczy pomógł mi trafić dupą w tron, w sensie fotel. Bo zug, a przynajmniej ten wagon fotelowy jest, bez przedziałowy, jak ICE normalka, komfort jea, nawet ucho się nie garbi- wyciszone w piczkę i w doniczkę, zapach tu jak choinki o zapachu choinki w twojej Skodzie. Dojczeban, dojczeban, macie kuźwa u mnie plusa, hah.
– Gogle, Gogle, gdybym nie wiedział, że jedyne palenie, Bakparty na jakim byłaś to to na zakończenie roku u mnie, poleciłbym ci zmianę dilera. – Powiedział niezbyt błyskotliwie przez głośnik jej komórki jeszcze mniej męski głos od poprzedniego.


I tu urwał się zasięg.
Jak dla nas.
Bo oto granica miasta Głogów została przekroczona.
I nie ma odwrotu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
sirpsycho · dnia 19.12.2009 08:05 · Czytań: 628 · Średnia ocena: 1 · Komentarzy: 2
Komentarze
iPiotr dnia 22.12.2009 23:10 Ocena: Słabe
a pierwsze dwa zdania obiecały tak wiele... niestety, na obietnicy sie skończyło. dalej tekst siadł, nic ciekawego sie nie wydarzyło i nic nie sięgnęło głebiej do znaczącego imienia. Gogle spokojnie mogłaby byc Kasią i nic by to nie zmieniło. jeszcze tylko pierwsza część fragmentu o Świetlickim nawiązała do dobrego dwuzdania z początku i to wszystko. reszta to tylko słowa. Słowa. Słowa.
sirpsycho dnia 22.12.2009 23:40
To tylko fragmencik opowiadania. Myśle, że w całej powieści(narazie ok. 50stron) "sięgania do głębi" nie brakuje. Opublikowałem dość 'opisowy' fragment, by był on zrozumiały, ale wnioskuję, że mimo to się nie podoba. Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty